rzeczywiście film odbiega zdecydowanie od książki, która jest sentymentalna i zawiera ulotny pierwiastek metafizyczny, którego niestety nie udało się jednak przemycić do żadnego kadru; nie mniej jednak osoby, które nie czytały oryginału z pewnością odnajdą w tym filmie wiele interesujących wątków; nie określałabym tutaj filmu ani jako "rozczarowanie" czy "kompletne dno", ani jako kino "genialne", co ma miejsce w większości zamieszczanych na forum komentarzy; film oceniam jako zdecydowanie "do obejrzenia", lecz zachęcam do o wiele lepszej lektury spod pióra cecelii ahern